Dzień po dniu,
przyjaciele zawiedli znów,
słyszeli mój o pomoc szept,
ale pomoc od nich nigdy nie nadeszła,
Wszystkie moje nadzieje, złudzenia co do nich,
rozbito dawno już,
Teraz zostałam już tylko ja,
w samotności nie jest łatwo żyć,
ale cóż taki już mój los,
Kiedyś nadmiernie ufałam,
bez granic kochałam,
Więc jak wybaczyć im mam,
to ,że zawiedli mnie?!
Z kąta idę w kąt,
odchodzę stąd,
Nie patrzę już na nich,
bo to zbyt rani mnie,
przyjaciele zawiedli znów,
słyszeli mój o pomoc szept,
ale pomoc od nich nigdy nie nadeszła,
Wszystkie moje nadzieje, złudzenia co do nich,
rozbito dawno już,
Teraz zostałam już tylko ja,
w samotności nie jest łatwo żyć,
ale cóż taki już mój los,
Kiedyś nadmiernie ufałam,
bez granic kochałam,
Więc jak wybaczyć im mam,
to ,że zawiedli mnie?!
Z kąta idę w kąt,
odchodzę stąd,
Nie patrzę już na nich,
bo to zbyt rani mnie,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz