piątek, 30 sierpnia 2013

Dzieci potępione przez Boga,

Dzieci potępione przez Boga, przerażające, nie mogące spocząć
Dzieci które nie potrafiły nawet zapanować nad drżącymi kończynami od narodzin
Ich drżące języki nagle załkały
Korony ich głów, które tkwiły pośród czarnych chmur
Ich uśmiech który rozpaczliwie pragnie uścisku ich matek.
Dlaczego tak na mnie patrzysz?
To bolesne ,
To bolesne, i nic się z tym nie zrobisz..

czwartek, 29 sierpnia 2013

***

Czczony i miłowany,
potem wyśmiany i zdradzony,
Został przeklęty o jeden błąd,
pozbawiony wszystkiego,
Nikt już nie wspomina go,
Po ziemi tułał się,
Przez długi czas,
Po drodze zgubił gdzieś swoje człowieczeństwo,
i nastało dla wszystkich niebezpieczeństwo,
Poznał zemsty chęć,
i świata planował zniszczyć dużą część.

piątek, 26 lipca 2013

lustro

Stojąc przed lustrem widzę siebie,
zgnębioną,
zmartwioną,
bo chciałam innym przypodobać się,
ciągle słuchałam tego co inni chcą,
Nie dopuszczałam do głosu samej siebie,
Lecz koniec,
Pora zacząć robić wszystkim wbrew,
Czas pokazać moje prawdziwe ja,
Koniec z obcą twarzą w lustrze.

Powracam.

Hejka, co byś cię powiedzieli gdybym zamieściła tu moją rozmowę z przypadkowym chłopakiem z kolonijnej wycieczki.?

-Ej,mała koli to? <pyta się o moją pieszczochę>
-No, tak...
-To taki rodzaj obrony?
-Można by tak powiedzieć.
-A przed kim, jeśli mogę wiedzieć?
-Przed nim.<pokazuje na natarczywego gościa>
-Aha. Może z nim pogadam, by dał ci spokój. Sorka za niego on taki już jest.
-To ty go znasz?
-Tak...to mój kumpel.
-Aha.
-A może mi dasz zaprosić się na lody? A tak przy okazji, Daniel jestem.
-Miło mi , Marta jestem.
-Z tego co widzę słuchasz metalu...
-Tak, a ty?
-Też, a najczęściej to slipknota.
-Slipknota?! Ubóstwiam ich!
-O! 
-Lubię też Rammsteina, Metallicę, Black sabatha, slayera...
-Łał, coś czuję ,że ta rozmowa będzie naprawdę miła...

I niech ktoś mi powie ,że nie spotyka się ludzi nadających na tych samych falach...

piątek, 31 maja 2013

(^.^)

Przechowywałam wszystkie tajemnice, głęboko w sobie,
Zamrożone przez lód, zamienione w złoto,
Świat nigdy nie był stworzony tylko do oglądania.
Stworzony jest byśmy mogli działać,
Lecz musimy uważać by nie zacząć upadać,
Bo wtedy będzie koniec nas,
Koniec wszystkiego co nam znane i przez nas kochane,
Znikną piękne kwiaty,
Na ich miejscu zostanie lód,
Nie możemy dopuścić do tego...,
Więc podnieśmy nasze pistolety w górę,
podnieśmy pistolety w górę,
podnieśmy pistolety w górę,
Nie dopuścimy do tego by lód i chłód zaponował tu,
Nie damy zniszczyć marzeń,
Stworzeni jesteśmy do pełni wrażeń

Nie chcę słyszeć wróć...

Mrok...
Nagły blask...
Ogień oświetla nas...
Płonie...
Mój ogień płonie,
Nie zgaśnie on.
Ogień płonie, wiecznie płonie...
Mam dość tych twoich słów,
Nie chcę słyszeć wróć...
Mroźny wiatr rozdziela nas...
Ciepła tu brak...
Brak mi też słów...
Nie posłucham twoich rad,
Choćby minęło milion lat...
Nie powstrzymasz mnie przed niczym,
Co we mnie jest od lat,
Nie mam zamiaru tłumaczyć ci się,
Szansa,że zrozumiesz mnie ,
Bardzo mała jest...
Ty nie chcesz wiedzieć nic...,
W twojej logice liczysz się tylko ty...

historia 2 ,,Życie to nie bajka.,,

Jak mi przypominają o tym co zrobiłam rok temu, czuję się tak jakby moja wina wciąż była taka sama. Jakby to co zrobiłam zanim tu to jest do kompletnego Zadupia trafiłam, co dzień działo się od nowa...Zadupiem nazywam poprawczak, do którego trafiłam po pewnej mojej akcji. Gdyby nie to co się zdarzyło...moje życie miałoby żadnego znaczenia.
Jak tu trafiłam? To proste...Wszystko zaczęło się rok, temu...śmierć rodziców, stres w szkole, wychowywanie przez lubiącą zaglądać do kieliszka ciotkę...były tylko podstawą tego co skłoniło mnie do tego, za co trafiłam na Zadupie Wielkie.... Impreza urodzinowa jednej panny z elity klasowej od tego zaczęły się wszystkie moje kłopoty. Gdy tylko starsi Jolki wybyli na chatę do swoich znajomych, zaczęła się prawdziwa zabawa...Każdy olany piwem czy wódką, energii po piwku wystarczyło nam tylko na kilka godzin tańczenia...gdy zaczynaliśmy padać Dominik pojawił się z jojtami... Podszedł do mnie i wcisnął mi go do ręki mówiąc -Lena, trzymaj..wiesz jaki po tym jest power...- -Eeee co to?-spytałam biorą jojta do ust. -Maryśka...Lena, Maryśka...-odparł śmiejąc się....Od tej pamiętnej imprezy brałam już nie tylko Marihuannę, ale zaczęłam przerzucać się na polską heroinę albo jak kto woli na ,,kompot,,...Ciotka gdy wywęszyła ,że biorę dosłownie wypierdoliła mnie z domu...Dowiedziała się o tym po dwóch miesiącach, zanim mnie wywaliła doszło do strasznej awantury i rękoczynów ...wybiłam jej cztery zęby... Po czym wyszłam z domu by już nigdy do niego nie powrócić. Wałęsałam się po różnych siedzibach...w końcu zaczęło brakować mi forsy na dragi... Musiałam na nie jakoś zarobić...nie ,nie zniżałam się do prostytucji... zajmowałam się drobnymi kradzieżami, włamaniami, sprzedawaniem dragów...Ale każdy kiedyś wpada...mnie złapali gdy robiłam włam do jubilera, broniłam się..a ,że moje ciosy są dość mocne...uderzyłam jednego z funkcjonariuszy policji w skroń..zmarł na miejscu. Po tym była rozprawa w sądzie postawili mi dwa zarzuty: kradzieży i zabójstwa...Tak w wieku piętnastu lat trafiłam do poprawczaka i zaczęły się moje kłopoty z prawem...rodzinka mnie wyklęła, dali mi do zrozumienia ,że już nie należę do rodu i wszystko im jedno czy umrę czy nie. Więc , bez pieniędzy, z łatką agresywnej ćpunki zaczęłam odbębniać karę.... Z początku nie było mi łatwo pewna grupka chcąc pokazać mi ,że oni tu żądzą gdy spałam  obcięli mi włosy do połowy ich długości. Nazajutrz gdy wstałam i zobaczyłam ,że mam krótsze włosy postanowiłam na nich się zemścić, gdy wszyscy pokładli się spać zakradłam się do ich pokoju. Podeszłam do łóżka ich przywódczyni, lekko przyłożyłam jej do gardła nóż i warknęłam -Jeszcze raz mnie tkniecie a poderżnę wam wszystkim po kolei gardło.- I nim jeden z wychowawców zdążył przybiec odeszłam. Szczerze mówiąc czekała mnie tu brutalna nauka w nowej życia szkole. Na drugi dzień po mojej nocnej wizycie u nich, przysiedli się do mojego stołu. Milena, agresywna szatynka typu jebać wszystko, a przy okazji boss w tej grupie zaczęła
-No,no,no wcale nie taka miękka...Szczerze to jeszcze nikt nie odważył nam się postawić i w taki sposób zagrozić..Jak się nazywasz?-
 -Co cię to obchodzi?- odburknęłam
-Wściekasz się o te włosy???- spytała
-Nie, cholera wcale ,wiesz!-odparłam sarkazmem..,
-No,no,no operujesz sarkazmem..mam propozycję przyłącz się do nas..pasujesz.-
-Nie, dzięki. Nie zbyt lubię takich jak wy...-
 -Czyli kur*a jakich- krzyknęła
 -No, takich...Typu Rpk!!- odparłam wychodząc na zewnątrz. Gdy wyszłam na podwórze specjalnie poszłam za budynek by nikt nie widział jak palę maryśkę...Usiadłam na trawie i zaczęłam myśleć o wszystkim co wydarzyło  się przez ostanie lata...Nagle usłyszałam głos zza siebie ,
-Masz ogień?- obejrzałam się zza siebie zobaczyłam wysokiego blondyna z długimi włosami, w okularach przeciw słonecznych czarnej bluzce z logiem Slipknota i w jeansach.
Tak...Trzymaj!-odparłam rzucając mu zapalniczkę.
-Dzięki...Ja jestem Daniel.. a ty?długo tu jesteś?- odparł pytając.
-Lena...od dwóch dni...-
-Długo bierzesz?-
-Od roku...Ty słuchasz Slipknota?-
-Tak..Znasz ich?-
-Tak, to mało powiedziane..ja ich uwielbiam.-
 -No w końcu ktoś kto lubi metal.-
-Daniel, a ty długo tu jesteś?-
-No, tak od jakiegoś roku...za zabicie gościa który się nad mną znęcał...Lena palisz ?-
 -Nie...-
 -Aha, ona daje kopa jak nic..-
-Tak?-
 -No..chcesz macha..?-spytał wyciągając papierosa z kieszeni.
-A daj odprężę się..-
-Niech zgadnę..ta s**a Milena zaczęła mieć do ciebie wąty..?-
-Możliwe, ale mam w dupie jej zdanie.- odparłam.
-No, normalna dziewczyna...A Lordi słuchasz?-
-No pewno... ,,Blood Red Sadman,, jest najlepsze..-
-Uff, jesteś swoja...sorry ale podejrzewałem cię o pozerstwo...-
-Nie przepraszaj...tyle teraz jest pozerów ,że rozumiem.-uśmiechnęłam się pierwszy raz odkąd tam jestem.... Usiadł obok mnie podając mi papierosa...coś mi się wydaję ,że nie będzie tak źle jak myślałam...
-Jesteś jak upadły anioł...wiesz Lena?-zagadał...
-Bardziej już jak anioł śmierci, jak Uriel...-odparłam pacząc jak słońce zachodzi..
-Uriel???-
-To taki mityczny anioł mroku i śmierci.-odparłam.
-Aha,Lena za co tu jesteś?-
-A, za takie tam incydendy..- Usłyszeliśmy kroki. Daniel wstał i podał rękę i mi pomóc wstać mówiąc
-Lena lepiej wracajmy do środka bo jak nas złapią z skrętami będziemy mieć przekichane..-
-Spo.., rozumiem..Nie robią rewizji co nie?-
-Jak kogoś podejrzewają to robią..-
-A ciebie podejrzewali?-
-No, nie raz przeszukiwali mnie z parę razy...ale ja mam swoje kryjówki..-
-Spryciarz...-
-Możliwe..Będziesz jutro na stołówce?-
- No jasne..-
-To do jutra,- powiedział i rozeszliśmy się. Ledwo co weszłam do swego pokoju a rzuciłam się na łóżko i rozmyślałam. Nie jest tak źle, nie jestem jedyna...znalazłam osobę podobną do siebie...

Prolog do ,,Życie to nie bajka.,,

,,....Łzy mówią zrozumiałem językiem tylko do tego którego oczy płakały...czyli nie do mnie...
Czekam na potępienie...W kłamstwie i w obłudzie...żyje nie tylko ja...czy...ty...Nienawidzę, dziennego światła...rani mnie...sprawia mi ból...Nienawidzę cię za to jak się uśmiechasz kiedy na mnie patrzysz...Nienawidzę cię za to, że zawsze ratujesz mnie ode mnie...Dni pyłu, okrucieństwa i śmierci... Jestem aniołem... aniołem ciemności...aniołem upadłym...aniołem śmierci...,,



czwartek, 30 maja 2013

historia 1 ,,Życie to nie bajka,,

-Ciekawe czy bardzo by bolało, gdybym rzuciła się z piątego piętra?-spytałam samej siebie. 
- Kiedy zabierz ten ciężar, na razie muszę dalej żyć w tym piekle.-powiedziałam do siebie patrząc na drzwi mojego pokoju. Nasłuchiwałam czy czasem kochanek mojej matki nie skończył się kąpać... wtedy oznaczałoby to dalszą część moich męczarni. Chwila, no czemu ja temu zasranemu seksistowskiemu dupkowi jeszcze nie pokazała ,że nie ma nad mną władzy?! Nie, nie mam zamiaru dalej znosić jego humorów... Co matka sobie myślała wychodząc za niego? No, dobra jest bogaty. Ale po za tym on nie ma żadnych plusów, niski, gruby, blisko 50, seksistowski religijny fanatyk, który niszczy każdego kto się z nim nie zgadza... Co do mojej matki po ślubie z tym gościem zmieniła się...Mam takie wrażenie jakby on zabił moją mamę i umieścił w jej ciele kogoś innego. Przed jego poznaniem była...no wyrozumiała, rozumiałyśmy się bez słów,a teraz ten porąbaniec ma zawsze racje... Tak dłużej być nie może, pora to skończyć!!!
Może nadszedł już czas, by zdjąć tą okropną maskę idealnej dziewczynki, może już najwyższa pora by pokazać prawdziwą siebie....
Może już  czas skończyć tę okropną grę pozorów...
Koniec. Koniec, tej twojej cholernej dominacji...
Chcesz znać prawdę? To patrz....


,,Stworzyłeś swój świat,Gdzie szczerość jest niedozwolona,Gdzie ignorancja jest wyuczona,Gdzie ja jestem, jestem twoim wrogiem,Drążyłeś te...Tak fałszywie oparte filozofie... ,,
Osoba ,która upadła i się podniosła jest o wiele silniejsza od tej 
,która nigdy nie upadła od tej ,która nigdy nie była na dnie
, która nigdy nie wie jak to jest płaci droga cenę za swoje błędy... 
Wiele jest rzeczy za które niestety trzeba odpokutować... 
O jeden głupi błąd wszyscy się się odwracają... 
nie ma u kogo szukać pocieszenia, pomocy. 


***

Przez dziesięć lat ojcem nie potrafiłeś być...
Nie obchodziłam cię;
Na urodziny banknotów plik i po za tym nic,
Pięć lat później znów pojawiłeś się,
Brata mi sprawiłeś,
Dałeś mu to czego ci dla mnie zabrakło,
Nie dałeś mi nic;
Żadnych dobrych słów,
Żadnego zrozumienia,
Żadnego pocieszenia,
Nie ofiarowałeś mi nic oprócz,
Gorzkich słów,
Litrów łez,
I wyzwisk ton...
Krzyczałeś, groziłeś...
I dziwisz się ,że ojcem nie potrafię nazwać cię...

środa, 29 maja 2013

Tak bardzo boli dowiedzieć się ,nie których rzeczy od bliskich nam osób...
Teraz już wiem...że nic nie trwa wiecznie...
Przyjaźni na tym świecie nie ma,
Nie wierzę już w żadną dobrą ludzką naturę
Teraz wiem ,że większość ludzi na tym świecie to gnoje,
Odgrywających cholerne komedie,
Jacy oni niby milutcy, weseli i przyjacielscy,
A za chwilę nóż ci wbiją w plecy...

Takie tam o Kainie...


To jest historia dobrze każdemu znana, 
Kiedyś na początku świata z zazdrości, 
Brat zabił brata, 
Abel martwy, Kain wygnany, 
Z zawiści i zazdrości... 
Nigdy nie wynika nic dobrego, 
Lecz nie byłoby tego złego, 
Gdyby nikt nie porównywał go do niego, 
Młodszy jak wiadomo; Doskonalszy i zdolniejszy, 
Starszy; zawsze zły i wredniejszy, 
Przez lata wszystko dusił w sobie, 
Ale tak długo być nie może, 
W końcu nie wytrzymał, wybuchł, 
I stało się to co stać się miało, 
I wszystko Kainowi się zrąbało... 
Bez miłości, bez otuchy, 
Cierpi tułaczki wiecznej katusze, 
I czeka aż ktoś w końcu zbawi jego dusze...

niedziela, 26 maja 2013

Dla ciebie Matuś!



Autorką tego wiersza jest pewna bliska mi osoba ,która poprosiła bym zamieściła go na moim blogu...Więc dedykuję go wszystkim matkom... Mamuś -Ty tuliłaś mnie do serca swego Matuś -to słowo tak dużo jest warte Mateńko -ty dałaś mi życie Ile Tyś nocy nad mą kołyską nie spała Kiedy byłam chora i byłam jeszcze mała Mateczko -Twoje złote ręce i serce Otwarte dla każdego, tak dużo warte Mamuniu -Tyś połową życia każdego Dlatego Chciałabym przytulić się do serca Twego Ale ono już nie bije Mamuś już brak mi słów Dla Ciebie najpiękniejsze kwiaty Oraz bukiet z najpiękniejszych słów W których mogę usłyszeć Twój piękny czuły głos i czuć Dotyk Twych aksamitnych rąk Dziękuje ci mamo. Autorka wiersza Sylwia M.

sobota, 25 maja 2013

Takie tam myśli...


Taka tam mała dziewczynka z serduchem... Kiedy obdarzamy kogoś uczuciem jesteśmy bezbronni jak małe dziecko... Kiedy zostaniemy zranieni, możemy płakać, rzucać się na ziemię albo możemy być destrukcyjni... Ale zawsze możemy mieć świadomość ,że jest pewna istotka ,która może wszystko naprawić... ME GUSTA GATO!!!

wtorek, 14 maja 2013


Istnieję...choć wcale nie powinnam. Jestem .....bo tak było mi pisane.... Żyję mimo wszystko... Nigdy nie byłam idealna....Często nazywają mnie czarną trucizną....Bo nikt z ludzi długo przymnie nie pożył...Mówią ,że mam twarz anioła...ale szczerze w to wątpię...Jeśli już to bliżej mi anioła śmierci..jeśli już bliżej mi do strasznego Uriela...Przynoszę ludziom tylko.... śmierć i cierpienie...Wcale nie przesadzam...Takie są smutne realia..Zawsze byłam.. .jestem...symbolem cierpienia...Zawsze...Gdy cały świat rozpada się u mych stóp...upadam..upadam...Wybacz moim obsesjom..rozdziera mnie coś od środka... nie radzę sobie z tym..upadam... Dla kogo? Dla rycerza? Dla mężczyzny? Upadam..... Nie posłuszna ofiara zdana na twoją łaskę...Czekam na potępienie...pełno oskarżycieli...ani jednego obrońcy...Więc czekaj na mnie w piekle..Chcąc nie chcąc...jestem jedyną...która sprawi ,że upadniesz...więc ryzykujesz..przebywając ze mną...Nienawidzę dziennego światła...Nienawidzę cię kiedy się uśmiechasz patrząc na mnie...Nienawidzę cię kiedy próbujesz odciągnąć mnie od krawędzi...Nie chce słyszeć twych słów..Nie jestem szalona...
Jestem potępiona...jestem odrzucona..jestem tą która unika światła...Jestem tą która podąża nocą...jestem sobą..jestem jedną z nocnych strażników nieba...